O akcji raz jeszcze!
- zwiazek
- 17 kwi 2015
- 2 minut(y) czytania
Akcja Wolni w Związku brzmi dość kontrowersyjnie. Raz jeszcze w skrócie, jakie jest jest przesłanie?
K. S-L: Na początku warto jeszcze raz podkreślić fakt, że bycie wolnym w związku nie ma nic wspólnego z wolnym związkiem. Ja rozumiem, że bycie wolnym w związku daje nam swobodę, wolność, niezależność, ale z drugiej strony nie zwalnia nas z odpowiedzialności za drugą osobę i wszelkich zobowiązań. Tu nie chodzi o to, że legalizowanie związków jest złe, nie chodzi też o swobodę seksualną. Akcja dotyczy wolności w sensie zachowania swojej własnej przestrzeni i nie zatracania tożsamości. Polega także na posiadaniu własnego „miniświata”, daniu przyzwolenia sobie i drugiej osobie do realizacji własnych pasji, do wspierania w rozwoju, do posiadania własnych celów, marzeń, zainteresowań. Chodzi o to, żeby mieć poczucie, że bycie z drugą osobą nie jest przymusem, ograniczeniem, a wyborem. Mamy prawo do własnej prywatności, ale jednocześnie istotne decyzje podejmujemy wspólnie.
Co nazywasz prywatnością?
K. S-L: Własne zdanie, które może być odrębne od partnera, cele, marzenia, zainteresowania, które niekoniecznie muszą być dzielone z partnerem. Jak dzielimy super, jak nie dzielimy to też tragedii nie ma. Być może znajdziemy inne wspólne hobby , ale to wcale nie musi oznaczać, że konieczne jest pożegnanie się ze „starą” pasją, która wspólna nie jest. Jeśli ja na przykład kocham konie, a ta druga osoba nie, to trudno, żebyśmy ciągali ją na siłę do stajni. Fajnie jest jak dwie osoby w związku mają pasję, nawet jeśli ona nie jest taka sama, ponieważ to jest coś co łączy ludzi. Samo posiadanie pasji. Ja mam pasję, Ty masz pasję. Ty rozumiesz mnie, a ja Ciebie. Problem pojawia się wtedy kiedy jedna osoba jest w coś mocno wkręcona, a druga nie ma hobby. Wtedy dochodzi często do zgrzytów w związku. O tym też mówi ta akcja, o daniu swobody drugiej osoby, o nieoczekiwaniu zawładnięcia całej przestrzeni partnera.
Jakie są realne korzyści bycia „Wolnym w Związku” dla związku?
K. S-L: Przede wszystkim to, że kiedy my jesteśmy spełnieni, kiedy mamy poczucie kontroli wewnętrznej, czyli tego, że to my kierujemy własnym życiem, kiedy się realizujemy, nie mamy poczucia bycia ograniczonymi, szanse na pojawienie się frustracji, złości, agresji, które zagościłyby na dłużej w naszym życiu maleją. Nie oszukujmy się, że negatywne emocje często, bardziej lub mniej świadomie, rozładowujemy na partnerze - „przenosimy”, w konsekwencji też z czasem pojawia się obwinianie partnera za nasze niepowodzenia i ograniczenia. Kiedy się realizujemy, mamy te własne „grządki” jesteśmy ciekawsi dla partnera. Uważam, że jest to dobry sposób na
utrzymanie fascynacji i namiętności w związku.

Commentaires